Dzięki tofu koktajl truskawkowy jest lekko zagęszc
Ktoś kiedyś powiedział, że ludzie mają prawo do swojego zdania, ale nie do swoich faktów. W 1995 roku opublikowano w czasopiśmie „New England Journal of Medicine” zestawienie 38 badań naukowych, z których aż 89% potwierdziło, że spożycie soi obniża poziom cholesterolu we krwi. Gdybyśmy dali wiary artykułom pisanym przez panie Fallon i Enig, musielibyśmy całkiem przestać wierzyć w to, że soja ma jakikolwiek pozytywny wpływ na nasze zdrowie.
A przecież soja zarobiła na swoje dobre imię (które potwierdziła amerykańska Agencja Żywności i Leków FDA), iż jest produktem obniżającym poziom cholesterolu? Większości z nas – mówią Fallon i Enig nie obniży się poziom cholesterolu, jeśli przestaniemy jeść steaky i przerzucimy się na wegetariańskie burgery”.
Soja a cholesterol
Jeśli jest chociażby ziarnko prawdy w tym, co twierdzą Fallon i Enig, to jedynie w tym, że spożycie soi obniża ogólny poziom cholesterolu u osób z wysokim poziomem cholesterolu, u osób mających niski poziom ten spadek nie jest taki wyraźny. Nawet ludzie mający cholesterol w normie odnoszą korzyści ze spożycia soi. Dziesiątki badań potwierdzają, że soja poprawia proporcje między HDL (tzw. dobrym) a LDL (tzw. złym) cholesterolem. American Heart Association wskazuje, że w kontekście ryzyka chorób serca ten czynnik jest nawet ważniejszy niż ogólny poziom cholesterolu.
-
Czy soja blokuje przyswajanie minerałów?
-
Soja – mity i informacje wprowadzające w błąd (3/3)
-
Produkcja TOFU marki Lunter
W 2000 roku Komitet ds. żywienia American Heart Association opublikował w punktowanym czasopiśmie „Circulation” przełomowe stanowisko, zgodnie z którym oficjalnie zarekomendował włączenie do codziennych posiłków 25 lub więcej gram sojowego białka razem z zawartymi w nim fitochemikaliami (czyli nie w formie sojowych suplementów diety) by wspierać zdrowie serca.
Co na te informacje powiedzą osoby, którym soja nie smakuje? Mówi się, że obniżenie poziomu cholesterolu, nawet obniżenie spowodowane dietą jest niebezpieczne: „Prawdą jest, że cholesterol jest naszym najlepszym przyjacielem” – twierdzą. „Gdy poziom cholesterolu we krwi jest wyższy, oznacza to, że ciało potrzebuje cholesterolu… Przy poziomie cholesterolu równym 300 ryzyko chorób serca jest wyższe niż przy poziomie 180”. Taka filozofia myślenia jest zignorowaniem prawie wszystkiego, co w ostatnich trzydziestu latach badań medycznych dowiedziano się na temat chorób serca i cholesterolu jako takiego. Badanie pod tytułem „Badania tłuszczy a zasadnicza profilaktyka chorób serca” jest na przykład uważane za najszerszy i najdroższy projekt badawczy w historii medycyny. Ponad dziesięcioletnie systematyczne badania kosztowały 150 mln. dolarów. George Lundberg, M.D., redaktor czasopisma Journal of the American Medical Association, w którym opublikowano wyniki tych obszernych badań powiedział, że zgodnie z badaniami nawet małe zmiany w poziomie cholesterolu we krwi powodują dramatyczne zmiany w kondycji serca. Charles Glueck, M.D., dyrektor centrum badań tłuszczy na Uniwersytecie w Cincinnati jednym z dwunastu centrów biorących udział w projekcie zaznaczył: „Każde obniżenie ogólnego poziomu cholesterolu we krwi jest równoznaczne z obniżeniem ryzyka chorób serca o dwa procent”.
Źródło: http://foodrevolution.org/blog/the-truth-about-soy/